25 cze 2009

Trasa przejazdu

(dopisek po powrocie) Tego posta pisałem trochę na wszelki wypadek gdyby jednak trzeba było odtworzyć trasę, którą zamierzaliśmy się przemieszczać. Na szczęście nic się nie stało. Wszyscy wrócili cali i zdrowi ;D

---

Najogólnej rzecz ujmując plan wyprawy wygląda następująco:

  • Wylot z Warszawy
  • Przesiadka w Zurychu i lądowanie w Bangkoku.
  • Nocleg i oglądanie stolicy Tajlandii połączone z zakupami
  • Wyjazd do Siem Reap i zwiedzanie kompleksu świątyń Angkor
  • Przejazd do stolicy Kambodży - Phnom Penh i jeśli będzie czas to wyskok nad zatokę Tajlandzką
  • Przeskok do Sajgonu w Wietnamie i spotkanie z Krzyśkiem
  • Przejazd (prawdopodobnie pociągiem) w okolice Hoi An, następnie Hue a dalej przeskok na północ Wietnamu do Ha Noi i pięknej zatoki Ha Long
  • Jeśli czas pozwoli to w Wietnamie chciałbym zobaczyć "wietnamskie Zakopane" czyli założone przez Francuzów kolonialne miasteczko Sa Pa z pięknymi widokami. Żeby zrobić trochę smaczku to polecam stronę wikipedia.org :D
  • Kolejny etap to przejazd przez granice z Laosem i tu nastawiamy się już na hard core. Raz ze pora deszczowa a dwa, ze tam nie ma kolei a dróg to oni mogą nam zazdrościć :D Efekt = w porze deszczowej zwały błota na "drogach" i przejazdy busem przez rzekę - dosłownie przez rzekę... Celem przejazdu jest Luang Prabang. Już polubiłem to miasto... Chciałbym już odwiedzić jeden z najpiękniejszych wodospadów w Azji Płd.-Wsch. - Kuang Si
  • Z Luang przemieszczamy się do stolicy Laosu - Vientiane
  • Wylatujemy z Vientiane do stolicy Malezji - Kuala Lumpur. Tak, to te miasto z najwyższymi wieżami świata (hmm pomyśleć ze w mniemaniu przeciętnego Polaka to są kraje trzeciego świata). W Kuala pewnie nie będziemy za długo bo oprócz wspomnianych wież, ładnej anteny telewizyjnej, China Town i architektury nie zobaczymy nic przesadnie oryginalnego (mam nadzieje, że się mylę) to uciekamy na północ by się pobyczyć na plażach
  • Później wracamy do Tajlandii. Po drodze jakieś dżungle, plaże i prawdziwy odpoczynek
  • Na 2-3 dni przed odlotem powrót do samego Bangkoku, żeby porobić ostatnie zakupy, zwiedzić jeszcze kawałek miast
  • Ech i już trzeba wracać do Polski :(

Ufff jak szybko zleciało ;D

4 komentarze:

  1. dobrze, że są jeszcze kraje gdzie nam mogą dróg pozazdrościć :D

    "po drodze jakieś dżungle, plaże" - hahahahahahha :D. Uważaj na robale wszelkiej maści i jadu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymamy kciuki za udana wyprawe. Paweł i Ilona

    OdpowiedzUsuń
  3. a tam uwazaj... cwicz wysysanie jadu po ukaszeniu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak sobie zerkam na mapkę i widzę że ty jeszcze wogóle z Warszawy nie wyruszyłeś ;)

    OdpowiedzUsuń