15 lip 2009

Leaving Vietnam

Ufff ledwo zdążyliśmy. Powrotny bus z Ha Long zamiast przyjechać na 16:00 to wysadził nas pod hotelem o 17:00. W biegu zgarniamy bagaż i pranie z hotelu i pędzimy pod biuro gdzie czeka już na nas taksówka. Matizem w 5 osób (z bagażami) jedziemy na dworzec. Jedzie z nami Japończyk oraz ciemnoskóry Francuz - Thierry. W okolicach dworca odbiera nas jakiś koleś na motorku, jakiś następny odprowadza nas na dworzec gdzie czekamy jeszcze pól godziny (w międzyczasie koleś znika). Później pojawia się znowu i prowadzi nas jakąś gruntową drogą pod jakiś plac budowy gdzie zatrzymuje się "nasz" bus. Podejrzanie to wygląda... Kilka minut później podjeżdża nasz autobus. Jest w sumie lepiej niż sadziliśmy.



Klima jest tak podkręcona, że w środku jest wręcz chłodnawo. W środku głównie "lokalsi", wygląda na to, że będziemy jedynymi turystami w tym busie ;) Siedzące przed nami ubrane w tradycyjne stronę kobiety co chwile na nas zerkają i poprawiają włosy ;) Jak na razie wygląda ok, chociaż nieco za często się zatrzymuje i coś dużo towaru zabiera ze sobą. (Właśnie okładają worki z jakąś paszą między siedzeniami, spore pakunki z tylu oraz na dachu. Czekamy kiedy pojawią się kury i kozy.) Do usłyszenia mam nadzieje, że już z Laosu.




Nasz VIP bus ;)
Jo!

1 komentarz:

  1. ależ Rafał, najważniejsze, że masz poprane!

    koncert B. Sprears 24 lipca na Słuzewcu został odwołany:-(

    OdpowiedzUsuń